wtorek, 15 października 2013

CAE

14 grudnia zdaję egzamin CAE w Poznaniu. Jeszcze można zapisać się w Bellu na tańszą cenę egzaminu, jakoś po 20 października wzrośnie ona o 30 zł więc zawsze coś.

niedziela, 19 maja 2013

Hiszpański internetowo

Dziś polecam wam stronę, na której uczę się języka hiszpańskiego - są również dostępne inne kursy, do każdego słówka można wybrać lub wysłać mema, który pozwoli nam lepiej zapamiętać słówko, do tego kontroluje się czy pamiętamy słówka, które już były ponieważ co jakiś czas należy podlać swój ogródek, co można uczynić dopiero po przejściu teściku z wiedzy :)

http://www.memrise.com/course/79389/learn-basic-mexican-spanish/

piątek, 19 kwietnia 2013

Coursera


Miesiąc temu zapisałam się na platformę Coursera, która wkrótce powiadomiła mnie o otwarciu kursu uniwersytetu Stanforda, należącego do Ligi Bluszczowej. Kurs jest o HCI (interakcja człowiek-komputer) oraz o prototypowaniu. Jestem zachwycona że można coś takiego robić w zaciszu własnego domu i zupełnie za darmo :) co tydzień są do obejrzenia filmiki z wykładami od prowadzącego, trzeba zrobić tzw. assignment oraz czasem są robione quizy. Mój kurs potrwa 9 tygodni i dostanę po nim potwierdzenie - pewnie będzie w pdf-ie i będę mogła się nim chwalić przed pracodawcami :)

https://www.coursera.org/
Z wykładami nie mam problemów, zwłaszcza że można sobie włączyć angielskie napisy a nawet spowolnić wideo do 3/4 prędkości (chociaż ja oglądam w normalnej prędkości). Quizy również nie sprawiają mi trudności. Assignmenty jednak bywają trudne ponieważ wymagają dłuższej wypowiedzi precyzyjnym językiem oraz trafnego wyboru tematu. Upewniam się co do nich, pytając Narzeczonego o zdanie na temat swojej pracy :) on często umie mi doradzić ponieważ miał HCI na studiach

niedziela, 31 marca 2013

Wrażenia po książce Kominka "Bloger"

Troszkę mi to zabrało ponieważ nie czytałam każdego dnia. Obecnie troszkę czasu poświęcam na wykonanie zadania dla allegro, dzięki któremu mogłabym się dostać na staż letni. Mniejsza.

dreamstime.com
Czy znacie stereotyp dzieci azjatyckich emigrantów w Ameryce ? Podobno uczą się lepiej od innych szkrabów, poświęcając całe swoje życie marzeniu uczęszczania na Harvard czy inną z uczelni należących do ligi bluszczowej. Na samym początku książki miałam właśnie wrażenie że Kominek, czy też jak kto woli Tomek Tomczyk, zachowuje się jak taki mały azjatycki robocik. Przedstawił się jako osobę, która w ciągu wielu lat swojej pracy miała jeden dzień odpoczynku od bloga - a i wówczas dzień spędził na rozmyślaniu o dalszym kierunku, w jakim będzie zmierzał. I muszę przyznać, że przeraziło mnie takie podejście ponieważ kiedy ja nie mam ochoty pisać na moim właściwym blogu to tego nie robię. Po przeczytaniu książki widzę, że może to stanowić duży błąd w prowadzeniu bloga.
Dalej można się jeszcze dowiedzieć, że niekiedy Kominka dopada zwątpienie; wtedy notki nie przynoszą mu przyjemności i dodaje te stworzone awaryjnie ponieważ nie chce zawieść swoich czytelników. Zwykle czekają one na swój czas w roboczej części bloga, jednak przydają się gdy blogerowi mija na jakiś czas wena.
Kolejną z rzeczy jest przekonanie Kominka o tym, że wszyscy jesteśmy stworzeni do czegoś wielkiego i jeśli będziemy wytrwale pracować to może się okazać, że pewnego dnia będziemy w przypływie kaprysu lecieć do Japonii na smaczne sushi. To prawda, że człowiek ma swoje życie we władaniu i jest w stanie je zmienić swoją "bezczelnością" w dążeniu do sukcesu i nabierania doświadczenia. Każdy ma jednak w społeczeństwie określoną rolę do spełnienia. Każdy jest równie ważny - co by było gdybyśmy wszyscy osiągnęli sukces w blogowaniu i nie byłoby już w tej Japonii sushimasterów ? Bliska mi jest więc ideologia kaizen - ciągła poprawa, ciągłe wyszukiwanie co jeszcze można poprawić. Wówczas Kominek będzie mistrzem blogowania a taki Jiro stworzy kultową knajpkę z trzema gwiazdkami Michelina.
Spodobały mi się bardzo opisy zmiany Kominka i wielokrotne wspominanie, że dla niektórych w dalszym ciągu kojarzy się jedynie z przywołanym przeze mnie w ostatniej notce tekstem o budyniu, którego okrasił bardzo dowcipnym określeniem. W każdym razie przyjemnie czyta się o zmianach zachodzących u blogera. Naprawdę wzruszył mnie przywołany tekst o latawcu i pozwolił mi zrozumieć, że w pisaniu ważne jest przekazywanie emocji. Ale, co bardziej istotne, należy się nie poddawać gdy ktoś Cię szufladkuje ze względu na to, jak kiedyś pisałeś czy jaką byłeś osobą. To ich sprawa że są głupi i nie potrafią docenić czyichś starań do zmian i odcięcia się np. od wulgarnych czytelników.

Gdybym miała na szybko podsumować zalecenia Kominka to stworzyłabym kilka punktów:
- banować / kasować chamstwo w komentarzach (również ze względu na regułę pierwszej opinii, którą zarażają się inni)
- przekazywać emocje
- być jakimś - wyrażać zdecydowane opinie
- szanować się w kontaktach z prasą czy w nawiązywaniu współpracy

Myślę że tekst umieszczę jeszcze na moim urodowym blogu ;)

środa, 20 marca 2013

Kupno książki dla blogerów


Kupiłam w formie pdf-a i pliku mobi (to dla Narzeczonego na Amazon Kindle) książkę Tomasza Tomczyka (Kominka) - Bloger. Poradnik dla blogerów. Co prawda nie czytam jego wpisów :P i znam jedynie ten o budyniu dra Oetkera ale fragment dostępny za darmo wydał mi się ciekawy i poza tym spełnia to moje postanowienie na rok 2013 aby kupić co najmniej 2 książki rozwijające mnie (oraz przeczytać 6 książek).


poniedziałek, 11 marca 2013

Puppet tool Adobe After Effects

Wczoraj ćwiczyłam trochę puppet tool - dostępny pod ikoną pinezki w Adobe After Effects. Umieszcza się na rysunku (o transparentnym tle) punkty, w których ciało ma się zginać i definiuje czas i miejsce, w jakim elementy mają się przemieszczać.

Według mnie dużym minusem "narzędzia kukiełki" jest fakt, iż działa ono w dwóch wymiarach - nie mogłam na przykład sprawić by skrzydła motyla się składały ponieważ zaczynały się dziwacznie deformować. Muszę znaleźć sposób na animację 3D :) puppet tool może jednak sprawić by ludzik pomachał nam rączką w dość realistyczny sposób. Do wyższej jakości ruchów służy użycie większej ilości trójkątów wypełniających ciało - średnio jest ich 350.

wtorek, 12 lutego 2013

Łagodne przejście między klipami

Wczoraj umieściłam na moim drugim blogu wideo, w którym zastosowałam miękkie przejście między klipami - unika się gwałtownego szarpnięcia obrazu, wprowadzającego irytację i dynamikę. Łagodne przejście bardziej pasuje do spokojnych ujęć.
Cóż takiego zrobiłam ? W Adobe Premiere Pro weszłam w Video Transitions (ramka w dolnym lewym rogu) następnie Dissolve i tam wybieramy Cross dissolve. Przeciągamy efekt na miejsca w których kończy się jeden filmik a zaczyna drugi - przez moment będą widoczne częściowo oba kadry (można też wydłużać efekt suwakiem tak aby przejście było jeszcze bardziej łagodne)

Jak mi to wyszło: